wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Małgosi Cd Charles



Razem z  Jasiem chodziliśmy po lesie sprawdzając czy nie została jeszcze jakaś wiedźma. Na wozie mieliśmy już około dziesięciu. Po chwili wypadło Nan nas jeszcze jakieś 20. Ciała wiedźm wrzuciliśmy na wóz i pojechaliśmy w kierunku wioski. Nagle  zobaczyłam coś dziwnego.
- Jaś widzisz tę dziurę?- Zapytałam.
- Jasne że widzę. Słyszysz? Coś jakby tam skowytało. Może to psy?- Powiedział zaskoczony Jaś.
- Wiesz co? Wydaje mi się że to coś większego. Może ktoś złapał Wolfery?- Powiedziałam zamyślając się. Podjechaliśmy do dołu i ujrzeliśmy 3 wolfery. 
- Wiesz co Małgosiu? To pułapka na wilkołaki. Musiał ją zastawić Charles.- Powiedział Jaś. 
- Wpadły do niej  co najmniej 3 godziny temu. Coś się musiało stać Charlesowi skoro jeszcze go tu nie ma i nie założył na pułapkę "wieka".- Powiedziałam. Zsiadłam z konia i zapaliłam pochodnię. Zaczęłam szukać Charlesa. Jaś po chwili też zaczął go szukać. Nagle zobaczyłam martwego Wilkołaka. 
- Charles!- Zaczęłam krzyczeć. Nikt nie odpowiadał. Jakieś 5 metrów dalej zobaczyłam Charlesa. Był nieprzytomny i cały we krwi. 
- Jaś!- Krzyknęłam do brata.
- Słucham?- Zapytał kiedy przybiegł. 
- Załóż na pułapkę wieko i przynieś futro z wozu.- Powiedziałam.  Jaś pobiegł i zrobił to co kazałam. 
- Ja z nim zostanę a ty jedź i powiedz burmistrzowi że Wilkołak nie żyje i wiesz co dalej.- Powiedziałam. Okryłam Charlesa futrem.  W końcu zaczął się budzić. 
- Charles! Jak ja się ciesze że żyjesz!
< Charles?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz